..po wyladowaniu w Chiang Mai okazalo sie, ze na tasmie miast mojego czerwonego plecaka marki Tesco pozostal jedynie czerwony plecak marki Tesco niejakiego pana Grubera z Monachium.
Nie wiem ile trwaloby odkrecenie pomylki, gdyby nie pomoc Nai, ktora zapoznalem juz wczesniej w samolocie(okazuje sie bowiem, ze nawet na lotnisku z angielskim nie najlepiej).
Widzac jak mozolnie posuwa sie akcja lokalizowania mojego bagazu kilkakrotnie mowilem Nai, ze dam sobie rade i ,ze szkoda zebysmy obydwoje tu tkwili.
Wtedy uslyszalem od niej, ze ona jako Tajka jest zobowiazana pomoc mi -obcokrajowcowi,a pozatym jej mama wie juz o wszystkim i zabronila jej opuszczac mnie,az do wyjasnienia calej sprawy. Kolana sie pode mna ugiely i zbaranialem- nie pamietam kiedy doswiadczylem tak bezinteresownej pomocy..Dodam jeszcze tylko,ze jeszcze tego samego wieczoru wraz z jej kolega-lekarzem przez kolejna godzine szukalismy mojego hostelu przemierzajac ulice Chang Mai, stara Honda.
Zegnajac sie i dziekujac im wylewnie, zaprosilem Nai nastepnego dnia na kolacje:)
Lotnisko w Chian Mai obsluguje firma taksowkowa, uslugi ktorej do tanich na pewno nie naleza. Wystarczy jednak po wyjsciu z lotniska przejsc przez parking i jestesmy na ulicy,teraz w lewo kierujemy sie do glownej drogi i lapiemy TukTuka, ktory za 80-100 B zawiezie nas do centrum.
Wg Przewodnika Pascala lotnisko oddalone jest o 10km od miasta, w rzeczywistosci lezy na obrzezach Chiang Mai i dzieli je zaledwie kilka kilometrow od centrum.